Jako mieszkanka centralnej Polski ostatni raz białych świąt doświadczyłam pewnie ze dwie dekady temu. Marząc o zimowej atmosferze, śniegu za oknem i kominkiem w klimatycznej górskiej chatce po raz pierwszy spędziłam święta poza domem, w górach. Oczywiście z całą rodziną.
Decyzja o świątecznym wyjeździe okazała się być strzałem w dziesiątkę! Nie spodziewałam się, że cały okres upłynie w tak dobrym i spokojnym klimacie. Do tej pory okres świąteczny spędzałam leniwie. Przy stole, na kanapie, często nawet bez żadnych spacerów. To nie były moje pierwsze święta poza domem, ale pierwsze wymarzone święta w górach i z ogromną ilością śniegu! Długie poranne śniadania, potem jeszcze dłuższe spacery lub narty i popołudniowe lenistwo przy kominku. Do tego brak pośpiechu, zero stresu i tego świątecznego zamieszania. Takie święta mogę spędzać co roku i na takie święta naprawdę czekam z utęsknieniem!
Święta w górach – jak zaplanować
Rodzinną decyzję o wyjeździe na święta podjęliśmy pod koniec września. Poszukiwania noclegu zaczęliśmy w połowie października. Jest to zdecydowanie za późno. Udało nam się znaleźć fajne miejsce, ale 70% domków/apartamentów było już zarezerwowanych.
Zaczęliśmy od szukania całego pakietu, czyli nocleg z całym świątecznym wyżywieniem. Takich pakietów było naprawdę mało a te które zostały były zbyt drogie. Postanowiliśmy zatem zarezerwować sam domek z aneksem kuchennym i sami zadbać o wyżywienie. Niezbyt to ułatwiło poszukiwanie noclegu, bo naprawdę w październiku tych najlepszych miejsc już nie było. A nie ograniczaliśmy się do jednego regionu. Szukaliśmy na całym południu Polski.
Zaczęliśmy oczywiście od Zakopanego, potem Wisła, Karpacz… Już mieliśmy rezerwować apartament w Zakopanem, kiedy rzutem na taśmę udało mi się znaleźć fajny domek w Krynicy-Zdrój! Szybko wyszukałam informacje odnośnie Krynicy, odległość do stoków itd. i dokonałam rezerwacji. Warunki rezerwacji były naprawdę korzystne, więc bez wahania wpłaciłam zaliczkę.
Nocleg
Święta spędziliśmy w domkach MGM Resorts w Krynicy-Zdrój. Jest to kilka domków położonych na wzgórzu poza centrum Krynicy. Do głównego deptaka maszerowaliśmy ok 20 minut. Nasza ekipa liczyła 5 osób, w tym dziecko. Za 4-dniowy pobyt (przyjazd 23.12 i wyjazd 27.12) zapłaciliśmy 2295,00 zł. Domek był naprawdę duży i spokojnie się w nim pomieściliśmy. Na parterze mieliśmy kuchnię z jadalnią, salon z kominkiem oraz łazienkę. Na górze znajdowały się 2 sypialnie i łazienka. Kuchnia była w pełni wyposażona (lodówka, mikrofala, zmywarka, talerze itd.). Do tego mieliśmy do dyspozycji miejsce parkingowe w garażu. W każdym pomieszczeniu na parterze i piętrze mieliśmy balkon. A ponieważ domki znajdują się na wzgórzu to z balkonów rozpościerał się cudny widok na okolicę. Naprawdę mieliśmy dużo szczęścia z noclegiem i każdy w ekipie był zadowolony.
Jedzenie
Nie zdecydowaliśmy się na pakiet nocleg+wyżywnienie, więc o jedzenie musieliśmy zadbać sami. Dlatego też tak ważne dla nas było wynajęcie domku z aneksem kuchennym.
Jako rodzina, która nie wyobraża sobie świąt bez pierogów i karpia to przygotowaliśmy kilka świątecznych dań przed wyjazdem. Zapakowaliśmy jedzenie ze sobą i już na miejscu odgrzaliśmy. Urządziliśmy kolację wigilijną tak jak zwykle tylko, że w górskim domku 🙂 Było może skromniej niż zwykle, ale nikt głodny nie był.
Do Krynicy zabraliśmy także prowiant na śniadanie na kolejne dni. W święta sklepy są raczej zamknięte, więc o takich rzeczach trzeba pomyśleć wcześniej. W kolejne dni świąteczne obiady jadaliśmy już w krynickich karczmach. Spakowaliśmy jedynie jedzenie na kolację wigilijną i na śniadania. Wiedzieliśmy, że kolejne dni spędzimy na spacerach i zwiedzaniu i że jeść będziemy w knajpach.
Święta w Krynicy-Zdrój
Krynica-Zdrój w święta była naprawdę pusta. Był to mój pierwszy raz w tym rejonie więc nie miałam żadnych oczekiwań. Spodziewałam się jednak większej ilości turystów. Być może był to wynik pandemii, a może Polacy zwyczajnie nie spędzają świąt poza domem. Nie wiem. Krynica w święta była pusta i wcale mi to nie przeszkadzało. Cieszyłam się, że nie pojechaliśmy do Zakopanego, które podobno pękało w szwach.
W okresie świątecznym wszystkie karczmy, kawiarenki i restauracje w Krynicy działały normalnie. Nie było zatem problemu ze zjedzeniem obiadu czy kolacji 25 i 26 grudnia. Nie trzeba było rezerwować stolików. Stoki narciarskie działały od rana do wieczora, podobnie jak inne atrakcje. Jedynie muzea i centra handlowe pozostały zamknięte.
Centrum Krynicy było bardzo ładnie udekorowane i do tego śnieg sprawił, że naprawdę było bajkowo!
Co robić w Krynicy-Zdrój w święta
W Krynicy przede wszystkim można zjeżdżać na nartach! Osoby początkujące mogą wybrać się na stok narciarski Słotwiny. Doświadczeni narciarze mogą skorzystać z dobrodziejstw jednego z największych stoków w Polsce – Jaworzyna Krynicka. Stoki w okresie świątecznym działają normalnie. Można wypożyczyć sprzęt, można zarezerwować lekcje z instruktorem. W Wigilię rano stok Słotwiny był niemalże pusty. W dni świąteczne pojawiło sie już więcej osób, ale tłumów nie było. Nie wiem czy był to wynik świąt czy pandemii. A może tych dwóch czynników.
Poza narciarstwem w Krynicy można też spacerować i zwiedzać. Oczywistą atrakcją jest spacer na Górę Parkową lub spacer w koronach drzew. Jest też niezliczona ilość górek na sanki, co docenią dzieciaki.
Więcej o atrakcjach w Krynicy-Zdrój
Święta w górach w Krynicy-Zdrój oceniam 10/10. Mam nadzieję, że nie był to ostatni wyjazd tego typu i że uda się go jeszcze powtórzyć. Naprawdę polecam podróżować nawet w święta i doświadczać nowych rzeczy.